"Wojna na Ukrainie pokazała, że założenia, które przyjęliśmy, są strzałem w dziesiątkę". Generał Kukuła w PR24

Terytorialsi uzupełniają zdolności wojsk operacyjnych, umożliwiają im skupienie się na najtrudniejszym odcinku walki. Reszta może być pod naszą kontrolą. Nasza siła wynika z tego, że operujemy w znanym terenie i pośród populacji, z której się wywodzimy - mówił w Polskim Radiu 24 dowódca WOT gen. Wiesław Kukuła.

Wojna za naszą wschodnią granicą pokazała wszystkim, jak ważni dla obronności kraju są obywatele. Po ataku Rosji na Ukrainę wzrosło nawet kilkukrotnie zainteresowanie służbą w powstałych pięć lat temu Wojskach Obrony Terytorialnej. 

Gość Polskiego Radia 24 wyjaśnił, że naturę WOT oddaje szkockie przysłowie, które żołnierze poznają na kursie zielonych beretów: "Broń jednego domu, a obronisz wszystkie".

WOT to formacja lekkiej piechoty, której misją jest obrona i wspieranie lokalnej społeczności. Nasza siła wynika z tego, że operujemy w znanym terenie i pośród populacji, z której się wywodzimy. Na WOT składają się w 10 proc. żołnierze zawodowi. Pozostali pełnią swoją służbę co najmniej przez dwa dni każdego miesiąca. Proces przygotowania żołnierza do walki trwa ok. trzech lat. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia, ale wojna na Ukrainie pokazała, że założenia doktrynalne, które przyjęliśmy, są strzałem w dziesiątkę. Uzupełniają zdolności wojsk operacyjnych, umożliwiają im skupienie się na najtrudniejszym odcinku walki. Reszta może być pod naszą kontrolą, pod kontrolą WOT

- powiedział gen. Wiesław Kukuła.  

Znaczenie wojsk specjalnych na wojnie 

Gen. Kukuła tłumaczył, że wojny asymetryczne ostatnich lat wypaczyły nasze postrzeganie wojsk specjalnych.

Ich celem nie jest walka z terroryzmem, ale zwielokrotnianie potencjału obronnego państwa. Klasycznym przykładem roli sił specjalnych byli cichociemni. Podobne zadania realizują dziś ukraińskie siły specjalne. Za częścią ich zdolności stoi wieloletnia misja polskich wojsk specjalnych. Od 2015 roku za szkolenie Ukraińców częściowo odpowiadali Polacy. Dobrze, że nie widać bezpośrednio wojsk specjalnych na Ukrainie, ale za wieloma efektami ich działań stoją zdolności wypracowane przez ich operatorów

- podkreślił.

Przypomniał też, że gdy powstawały Wojska Obrony Terytorialnej, to argumentowano, że mityczny Specnaz je zmiecie.

Rosja nie posiada wojsk specjalnych, które można sklasyfikować zgodnie z nomenklaturą NATO. To są zaawansowane jednostki piechoty, ale nie na takim poziomie wyszkolenia jak po stronie Sojuszu. Każdy żołnierz jest śmiertelny, niezależnie od poziomu wyszkolenia. W walce nie pytamy się, z jakiego pododdziału jest przeciwnik. Walczymy z tym, który staje naprzeciwko nas. Średnio nas interesuje, jaką reprezentuje formację, po prostu podejmujemy walkę. Konflikt pokazał dobre przygotowanie lekkiej piechoty po stronie ukraińskiej, fantastyczne wykorzystanie przez nią terenu i komplementarność z wojskami operacyjnymi

- mówił dowódca WOT.

Morale żołnierzy

Gen. Wiesław Kukuła tłumaczył, że prawdziwy żołnierz wierzy w wartości i w to, że one służą jemu.

Gdy widzimy umundurowanych żołnierzy, którzy mordują cywili i gwałcą, to trudno nazywać ich żołnierzami. To też dowodzi erozji morale, a to zwiastuje początek ich klęski. Na kształtowanie morale składa się wiele czynników, od wiary we własne kompetencje poprzez jakość wyposażenia. Ukraińscy żołnierze walczą w słusznej sprawie, co w dużej mierze warunkuje zwycięstwa, które odnoszą

- podsumował dowódca WOT.

W tym roku mija pięć lat samodzielnego funkcjonowania Wojsk Obrony Terytorialnej jako nowego rodzaju sił zbrojnych. W szeregach WOT służy obecnie około 30 tysięcy żołnierzy. Służba w formacji jest ochotnicza, dzięki czemu można łączyć pracę zawodową z byciem żołnierzem. Po szkoleniu podstawowym służący w tej formacji są wzywani do wykonywania zadań głównie w weekendy. 

Więcej w załączonym nagraniu.